2016-06-10
Po ciężkich bojach przystosowaliśmy (wstępnie) domek do zamieszkania :-)
Brakuje (i przez jakiś czas - brakować będzie) wielu elementów wyposażenia "robiących" atmosferę" domu... części oświetlenia, firanek (nie uznajemy swojego domu bez firanek - choć w niektórych wykonaniach nie wygląda to źle...) i takich tam...
Żona (obecnie tylko Ona) dzielnie walczy (raczej z powodzeniem) z nowym wyposażeniem kuchni... Płyta indukcyjna i piekarnik jest raczej ogarnięty - została zmywarka (musimy dokupić jakieś tam środki...) Śmiesznie wygląda gotowanie z instrukcją w ręku - i śmiesznie brzmią różne objawy irytacji - po pojawiajających się od czasu do czasu "pikaniach" lub wyświetlanych znaczkach i literkach... :-)
Ja (aktualnie nieco kaleka - po "przetrenowaniu się" meblami w ubiegłym tygodniu...) ogarniam poddasze (przyszłą garderobo - suszarnio - prasowalnię).
Jestem przyjemnie zaskoczony pracą kotła - spalanie (tylko na potrzeby c.w.) śladowe - ciepłej wody - ile dusza zapragnie - super.
Generalnie - zaczyna być już fajnie - (prawie) domowo... choć jeszcze mnóstwo roboty w domu do zrobienia... a później wychodzimy na zewnątrz - i zabieramy się za otoczenie :-)
Komentarze