2016-03-19
Miesiąc czekania na ekipę wykańczającą wnętrza... straszny czas... ale planowana na maj / czerwiec przeprowadzka wciąż aktualna :-)
Kupiliśmy sobie kawałek kamienia na blad małej łazienki. Szafka łazienkowa (jasnoszara) została zamontowana trochę wcześniej a teraz czas na ciemno-szary kamień, umywalkę i baterię... Całość wygląda OK. (wg. mnie... ale to
"moja" łazienka :-). Żona ma swoją (większą) na piętrze :-)
Dziś skończyłem kolejne "wykopki" kabli elektrycznych. Od kilkunastu dni mam licznik prądu. Elektryk wprowadził kabel do złącza kablowego i do domu. Z domu wyprowadzone są również dodatkowe kable do bramy, furtki i oświetlenie (przyszłej) choinki :-) a dziś wykopałem i zwinąłem dotychczasowe - prowizoryczne zasilanie domu wyprowadzone od sąsiada... (w porządku jest facet...) Zabrałem do siebie rozdzielnicę budowlaną i podlicznik...
We wtorek kupiłem sobie drugą tonę groszku (pierwsza - kupiona w listopadzie - właśnie się skończyła). Dom jest ogrzewany non stop od listopada. Dotychczasowe spalanie wynosi średnio ok. 10-11 kg. groszku na dobę (1150 kg groszku / na 105 dni). Jak na nowy (niezamieszkały i bez ciepłej wody) dom - jest OK. Kocioł sprawuje się zarąbiście węgla w zasobniku starczy na 2 tygodnie ale częściej 1-2 razy w tygodniu muszę wyrzucić popiół oby tak dalej...
Po świętach - zjawi się Pan od wykończenia schodów i poręczy, po nich - ekipa od ścian... iiiiiii... wymarzona i wyśniona PRZEPROWADZKA :-)