2015-10-07
Domek dalej sobie "pięknieje"...
Kostka została delikatnie "pozaokrąglana" na narożnikach a Pan Tomek z ekipą zabrał się za "klejenie" płytek klinkierowych na fundamencie i podporach wiaty garażowej... Od jutra na budowie na zewnątrz - mała przerwa - do wtorku - chłopaki muszą zbudować na budowie kolegi 3 kominy systemowe i wykończyć je klinkierem... przy tym wietrze i nagłym ochłodzeniu - robota "do d...y"...
Ok. 8:00 pojawiła się "z nienacka" ekipa od ogrodzenia (wypadł jej umówiony klient) i przed 15:00 działka jest "ogrodzona"... Brakuje jeszcze siatki (będzie za mniej więcej tydzień - po "zastygnięciu betonu") ale już teraz widać ile to jest tych 12 ar (czy arów - jak się mówi ???) Spodziewałem się, że ekipa posłuży się słupkami granicznymi i jakimiś słupkami z rozciągniętym między nimi sznurkiem... Trochę się ździwiłem jak chłopaki porozkładali jakieś laserowe dalmierze, niwelatory i takie tam...
No cóz - z laserami wygląda się bardziej "trendy" a moje wyobrażenie o grodzeniu się pochodzi z epoki kamienia łupanego... choć uśmiechnąłem się pod nosem - jak w laserach skończyły się baterie i trzeba było szukać zasilacza...
Najśmieśniejsze jest to, że tak długo jak w narożnikach działki były wkopane przeze mnie słupki pomalowane na żółto - to działka była całkiem duża - a po pojawieniu się cześći ogrodzenia - jest... całkiem nieduża... Ciekawe - co będę gadał za jakiś czas podczas koszenia trawy albo kopania jakiś grządek... zobaczymy :-)